poniedziałek, 2 czerwca 2014

LŚ: Polska - Brazylia

Jak zwykle trochę po czasie, ale to przez to, że byłam na wycieczce i remont w domu.
Nieważne jednak czy po czasie, czy nie, ale ważne, że wywozimy z Brazylii cenne trzy punkty. Tym bardziej radość jest większa, bo dokonaliśmy tego po ponad dziesięciu latach.
Jednak wcale nie zapowiadało się tak kolorowo.
Pierwsze spotkanie przegrywamy 0:3 (25:23, 29:27, 25:19), mając swoje szanse na wygranie pierwszego seta, ale wtedy na zagrywce pojawił się niejaki Felipe Fonteles. Nie wiadomo, jak potoczyłaby się gra, gdyby nie przegrana wygranego seta. Mimo to Polacy zasługuję na pochwałę po tym meczu. Walczyliśmy jak równy z równym i nie mieliśmy się czego wstydzić.
Polacy na drugi mecz wyszli w identycznym ustawieniu jak w czwartek. Tamto spotkanie przegrali głównie w końcówkach setów. Polacy udanie zrewanżowali się Brazylijczykom. Brazylia - Polska 0:3 (24:26, 26:28, 21:25).Co tu dużo mówić?! Mało kto spodziewał się takiego obrotu sprawy, ale tym właśnie wyróżnia się reprezentacja Polski - potrafi wyjść z podniesioną głową i wyrwać zwycięstwo z gardła przeciwnika, nawet po największym "laniu", gdy większość już ich skreśliła.
Teraz przyszedł czas na Włochy. Trudny teren, trudny przeciwnik. Do składu dołączy Piotr Nowakowski i Łukasz Żygadło, natomiast do Polski wrócą Paweł Woicki i Łukasz Perłowski.
Naszym Orłom życzę oczywiście powodzenia, no i zwycięstwa, albo przynajmniej, walki jak równy z równym.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz